Generał grzmi ws. Ruchu Ochrony Granic. „To jest nie do przyjęcia”

Twórca Centralnego Biura Śledczego oraz były zastępca Komendanta Głównego Policji i były wiceszef MSWiA gen. Adam Rapacki skomentował w rozmowie z Onetem działalność Ruchu Obrony Granic. – To jest nie do przyjęcia, żeby w państwie, w którym funkcjonują służby i nie ma sytuacji wymagających takich inicjatyw, działały grupy ludzi łamiących prawo. Bo zatrzymywanie pojazdów i kontrolowanie dokumentów tożsamości to są uprawnienia przysługujące służbom – zaczął na wstępie.
Ruch Ochrony Granic i Robert Bąkiewicz krytykowani przez gen. Adama RapackiegoByły wiceminister spraw wewnętrznych i administracji przypomniał, że „jeżeli ktokolwiek wkracza w kompetencje służb, to popełnia przestępstwo”. Zdaniem gen. Rapackiego nie można tolerować takiej sytuacji. Były zastępca Komendanta Głównego Policji polecił ludziom na granicy, aby zapisali się na szkolenia do WOT, a nie „przeszkadzali służbom w realizacji ich ustawowych zadań”. Gen. Rapacki nie ma wątpliwości, że one sobie poradzą, a „ci ludzie tylko przysparzają służbom dodatkowych kłopotów”.
Zdaniem byłego wiceszefa MSWiA dla takich ludzi jak Robert Bąkiewicz nie powinno być pobłażliwości. – Jeżeli łamie prawo, to powinny w stosunku do niego być podejmowane czynności i powinien zostać rozliczony przez wymiar sprawiedliwości – stwierdził gen. Rapacki. Były zastępca Komendanta Głównego Policji zasugerował, że wsparciem może być dostarczanie informacji służbom o migrantach, co do których zachodzą wątpliwości ws. legalności ich statutu.
Rząd Tuska uległ politycznej presji ws. sytuacji na granicy? Generał o skali nielegalnej migracjiGen. Rapacki ocenił, że nie było realnej potrzeby zamykania granic, a rząd Donalda Tuska uległ politycznej presji. – To jest smutne, że pojawiają się siły, które na szerzeniu strachu, niewynikającego z merytorycznych działań i zagrożeń, budują swój elektorat i sieją nienawiść. To jest niebezpieczne, bo ta nienawiść może się za chwilę przekuć w agresywne działania, gdzie jakieś bandyckie grupy będą atakowały na naszych ulicach osoby o innym kolorze skóry – przyznał ekspert.
– Nie ma problemu z nielegalną migracją na taką skalę, która wywoływałaby takie niepokoje. Natomiast jest element szczucia i budowania atmosfery zagrożenia po to, żeby konsolidować swój elektorat i pozyskiwać wyborców – podsumował były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Czytaj też:Ruch Obrony Granic sterowany przez PiS? Czarnek stanowczo komentujeCzytaj też:Najnowsze dane z granic. Ministerstwo odkrywa karty
Wprost